Prezenty
już dawno odpakowane, goście odjechali, magia wigilijnej nocy powoli pozostaje
tylko wspomnieniem. Jeszcze tylko sylwestrowe szaleństwa i noworoczne
postanowienia, a już trzeba będzie wrócić do codziennych, zwykłych zajęć.
Poświąteczna nuda i beznadziejne samopoczucie dopadły też Alberta Albertsona i
jego tatę. Ale dlaczego babcia się uśmiecha i, wesoło podśpiewując, chowa
ozdoby świąteczne?
Albert
Albertson to bardzo lubiany przez dzieci główny bohater serii szwedzkich
książeczek dla przedszkolaków, którego ponad 40 lat temu wykreowała Gunilla
Bergström. Od tego czasu książki o Albercie zostały przetłumaczone na
kilkadziesiąt języków i sprzedane w wielomilionowym nakładzie. W 2012 roku,
dzięki poznańskiemu wydawnictwu „Zakamarki”, przygody Alberta zaczęły ukazywać się
także w Polsce.
Jak
dotychczas opublikowano 13 tytułów, wśród których znalazła się pozycja „Co
cieszy Alberta”, opowiadająca – jako jedyna lub jedna z niewielu książek dla
dzieci – nie o świętach czy przygotowaniach do nich, a właśnie o czasie,
który następuje po. Warto też wspomnieć, że Albert Albertson „rośnie” wraz z
młodym czytelnikiem. W pierwszych książkach serii tytułowy bohater ma cztery
lata i np. trudno mu się sprawnie wybrać do przedszkola, bo musi „tylko
jeszcze…” wykonać dziesiątki innych działań albo, mniej więcej z tych samych
powodów, ciężko mu się położyć wieczorem spać. W kolejnych tomach chłopiec nawiązuje
pierwsze przyjaźnie, wchodzi relacje z dziećmi z podwórka, idzie do zerówki, a
potem do szkoły. Opowieści o Albercie ukazują świat z perspektywy dziecka.
Autorka dostrzega mnogość emocji, które przeżywają kilkulatki. Nie moralizuje
wszak i ich nie ocenia. Dzieciom więc łatwo utożsamić się z Albertem, który
czasem bawi się ze swoim najlepszym kolegą w zgodzie, a czasem z nim
kłóci, a nawet bije. Raz jest odważny, a innym razem się boi. Zazwyczaj jest
radosny, ale niekiedy ogarnia go przygnębienie. Jak to w życiu. Nie tylko
dorosłym.
W
książce „Co cieszy Alberta”, tytułowy bohater, lat prawie sześć, doświadcza
uczucia smutku, który – jak już wspomniałam – podziela jego tata. Trochę więc razem
marudzą, narzekają, wspominając miłe chwile i snując marzenia o niekończących
się świętach. Przede wszystkim jednak dziwią się doskonałemu samopoczuciu
babci. Z początku próbują nawet ignorować jej dobry humor i trwać przy swoim,
aż wreszcie seniorka rodu wybucha śmiechem i… No właśnie. Czy babcia zdoła
poprawić nastrój Albertowi i jego tacie? I w zasadzie dlaczego święta nie
powinny trwać przez cały rok?
Z
życzeniami doświadczania dobra w Nowym Roku
Mama Franka
Autor:
Gunilla Bergström
Tytuł:
Co cieszy Alberta
Tłumaczenie:
Katarzyna Skalska
Data
wydania: 2015
Ilość
stron: 28
Wydawnictwo:
Zakamarki